Pierwszy raz i turecki fryzjer


Dzisiejszy dzień, a raczej sytuacja należy do tych, którą powinienem odnotować w swoim dzienniczku. Ale najpierw muszę sobie ten dzienniczek kupić. Do dzisiaj nie mogłem się przełamać. Nie potrafiłem się w sobie zebrać i powiedzieć, że dam radę. Blokowała mnie ta językowa bariera, ale pomyślałem sobie, że jeśli nie teraz to już nigdy. Zwłaszcza, że z moim angielskim jest coraz lepiej to dzisiejszy stres, który mi towarzyszył przed pójściem do fryzjera jest porównywalny do tego, gdy po raz pierwszy musiałem zapłacić kartą w sklepie, czy pójść do pracy i „rozmawiać” z Anglikiem. Do tej pory czuję jeszcze te emocje, gdy od drzwi wejściowych dzielił mnie krok, a serce czułem już w przełyku. Nastał ten dzień, gdy moja dziewczyna będzie miała od teraz wolne z wyprowadzania mnie do fryzjera. Coś mnie ciągle trzymało przed podjęciem tej decyzji. Teraz na szczęście puściło.

Wczoraj z małą pomocą zapisałem sobie to, co muszę powiedzieć u fryzjera. Powtarzałem te zdania tyle razy, że nawet jeśli nie chciałem o tym myśleć, to mój mózg sam mi je odtwarzał. Oczywiście każde słówko było odnotowane nie tak jak się je pisze, tylko jak się wypowiada.

Jak już byłem na miejscu, przeżyłem jeszcze większy szok, gdy zorientowałem się, że jest tam tylko jeden fryzjer, w dodatku nie ten do którego chodziłem do tej pory. Moje największe obawy nie były jednak przed tym, że nie spodoba mi się moja końcowa fryzura, a przed tym, że on nie wie o moim angielskim. W miarę szybko się dowiedział i poszło jak z płatka, a nawet i lepiej…

To nie był Anglik. Zacznijmy od tego, że do Anglika nawet bym nie poszedł. Wolałbym zapuścić włosy jak Elvis, albo zainwestować w maszynkę. To fryzjer z Turcji. Tureccy fryzjerzy są mistrzami w swoim fachu, a już po przekroczeniu progu nie zdążyłem jeszcze się przywitać, a już proponowano mi kawę lub herbatę. Miałem nadzieję, że będę poddany operacji pt. "Jak spalić Ci włosy?", ale niestety tym razem nie było mi to dane. W ogóle nie sądziłem, że coś takiego jeszcze się stosuje, ale zapewne to nie jedyny tego zwolennik. Teoria wypalania włosów po ich obcięciu zakłada, że po ich wypaleniu zostaną zachowane wszystkie związki odżywcze. Na początku ścisnął mnie jakąś specjalną opaską wokół szyi, ale nie wiem dokładnie w jakim celu. Obiło mi się kiedyś o uszy, że turecki fryzjer wypala też włosy z... uszu. Jak ktoś miałby ochotę to śmiało może skorzystać.

Jego akcent pomógł mi w tym, żeby zrozumieć więcej niż przypuszczałem. Wypytał mnie o każdy szczegół, począwszy od tego gdzie pracuję, zahaczając o konkurencję fryzjerską, a skończywszy na polskiej kiełbasie. 5 razy powiedziałem mu, że mam na imię Igor, a on i tak 5 razy skwitował, że jestem "Igof".

Dużą wagę przywiązuję do włosów i nie są mi obojętne, dlatego stwierdzam, że nigdy nie byłem tak zadowolony z wizyty u fryzjera odkąd zamieszkałem w UK.

"PONGLISZ" na Facebooku >>



2 komentarze:

  1. No a jakies foto efektu koncowego to gdzie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię się fotografować, ale przeszło mi przez myśl, żeby takie zdjęcie umieścić :)

      Usuń

Blogger Template by Clairvo