Wszystko ok, ale jednak nie wszystko. Niepewna historia, ale prawdziwa

Miasto wydawać się może przyjemne i bezpieczne. Tak jak na zdjęciu najlepiej wychodzi się z rodziną - tak na zdjęciu poniżej z pozoru jest wszystko co do szczęścia potrzebne. A jeśli ktoś taki jak ja, ma kilka kroków do raju - to na krok nie powinien się z tego raju ruszać. Niektórzy na ten temat myślą inaczej.

Większości się podoba, znajdzie się też taki któremu klimat nie sprzyja, a może nawet go nudzi - bo też z takim przypadkiem się spotkałem. No bo przecież to normalne, że gdy wstajesz w sobotni poranek, a termometr wskazuje więcej niż powinien to widok morza zza okna może wywołać u Ciebie furię. Co więcej - jest piątek, a nawet lato, w dodatku praca nie najlżejsza. Blisko godzina 15, a słowa które słyszę, jeszcze bardziej utwierdzają mnie w przekonaniu, że jestem otoczony idiotami. No dobra. W ostateczności zrozumiem, że widok na który jest skazany codziennie rano gdy wstaje do pracy, gdy do niej jedzie i z niej wraca, spowodować może mdłości. Ale...

... żeby kląć z tego powodu, w dodatku do samego siebie? Niezbyt interesowała mnie ta jego historia, która w skrócie opowiadała o tym jak to mu jest źle nad morzem i, że planuje wyprowadzić się do innego miasta. Szczególne pretensje kieruje do kolegów, ale jakże uzasadnione! Znajomi wyciągają go na piwo po pracy, a że piwa nie odmawia to z trudem wymyśla kolejne wymówki. Odmawia nie ze względów osobistych - jeszcze poważniejszych. Cholerne morze i piasek, który parzy go w stopy. Racja. Wyprowadzka jest nieunikniona.

Polubiłem to miejsce od razu. To co przeszkadza mi teraz - wcześniej nie było przeze mnie zauważalne. Albo było zauważalne, ale w żaden sposób nie zaprzątało to mojej głowy. Podświadomie wyśmiewałem zdanie osób, które uważały, że gdyby miały wybór to przeprowadziłyby się do miejscowości obok. Jeszcze bardziej niezrozumiałe dla mnie było to, gdy ktoś tak zrobił. Niby dlaczego miałbym wyprowadzić się z takiego miejsca? 
Przeszkadza mi naprawdę niewiele. Zgraja cyganów która pałęta się w każdym możliwym miejscu. Dzieci czy nawet dorośli, którzy nie wiedzą jak się zachować na ulicy. Ci pierwsi w autobusach między 15 - 17 umiejętnie pokazują swój brak wychowania. Gdybym miał je porównać do tych w Polsce, to dostałyby medal za dobre sprawowanie. To jeden z argumentów przemawiających za tym, że w tym mieście obok jest lepiej. Ale nie dlatego, że nie ma tam tych dzieci, tylko populacja cygańskich osób jest mniejsza. Nie wiem czy rzeczywiście tak jest, ale skoro ludzie o tym mówią tzn. że nie tylko mi to przeszkadza. Najistotniejsza kwestia to taka, że w tak małym mieście ciągle brakuje miejsc pracy.

Nie żeby mnie to jakoś szczególnie drażniło, ale chyba jednak widok ciemnoskórego faceta, którego nogi z jego spodniami ewidentnie nie idą w parze, wydaje się niecodzienny. Niecodzienny nie dlatego, że ma inny odcień skóry, ale dlatego, że patrzy na Ciebie tak jakby chciał Ci coś powiedzieć. Gdy kiwa jedynie głową odnosisz wrażenie, że nie wie w jakim języku ma mówić lub czy w ogóle ten język ma. Taki splot wydarzeń powoduje, że czujesz lekkie zakłopotanie. Jest jeszcze większe, kiedy zbliżając się do Ciebie nagle zwalnia i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że trzyma rękę w spodniach. Nie w kieszeniach - w spodniach, a konkretniej majtkach w których ma koszulkę. Pierwsza moja myśl to taka, że ukrywa tam pistolet, który zaraz przystawi mi do skroni i zażąda pieniędzy. Nic bardziej mylnego. Ukrywał tam narkotyki, a że umówił się z kimś w tym miejscu w którym akurat nie było żadnej osoby, myślał że to ja jestem kupcem. Jego gesty, spojrzenia, kiwanie głową, a chwilami nawet nieśmiałość sprawiło, że porozumieliśmy się bez słów.

0 komentarze:

Pierwszy krok zawsze najtrudniejszy - maly poradnk


Pierwsze miesiące w nowym kraju mogą być bardzo ciężkie. Jest to czas naszego być, albo nie być. Bardzo często wyjeżdżając do Anglii wiele osób ma wygórowane oczekiwania o pracy i życiu na wyspach. Po 1 maja 2004r. przyjechało do Wielkiej Brytanii tysiące Polaków szukających pracy i lepszego życia. Niestety, wiele osób zupełnie nie było przygotowanych do życia w brytyjskich realiach. W Londynie, kilkaset osób koczowało na ulicy, głównie przy stacji autobusowej na Victorii lub przy tzw. ścianie płaczu. Często stawali się ofiarami oszustów, pozostawieni bez środków do życia i dokumentów.

Czasy, w których można było rozpocząć nowe życie bez wcześniejszego planowania niestety minęły i warto przygotować solidny plan przed przyjazdem do Zjednoczonego Królestwa. Warto wiedzieć kiedy przyjechać, która część UK oferuje nam lepsze warunki i możliwości otrzymania pracy. Dlatego zanim podejmiemy decyzję o wyjeździe warto dowiedzieć się co nas czeka po drugiej stronie wody.

Twoje miejsce w obcym kraju.

W zależności co chcemy robić, jaką pracę podjąć, powinniśmy zastanowić się który rejon Anglii będzie odpowiadał naszym wymaganiom. Jeżeli planujemy wyjazd tylko na okres wakacyjny, aby dorobić parę groszy i interesuje nas praca sezonowa to najlepszym rozwiązaniem byłoby zacząć od południa Anglii.

Można tam znaleźć pracę przy szparagach, truskawkach czy ziemniakach. Farmerzy szukają osób zainteresowanych pracą na około 2-3 miesiące w roku. Bardzo chętnie zatrudniają obcokrajowców, a szczególnie Polaków ze względu na ich wydajność i etykę pracę. Wynagrodzenie jest różne i zależy od urodzaju. Przeważnie płacone jest za kilogramy więc jeśli jesteś wydajnym pracownikiem, możesz zarobić naprawdę dobre pieniądze. Pracę w magazynie lub fabryce najlepiej znaleźć w środkowej Anglii, gdzie znajduje się sporo ośrodków przemysłowych. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest zapisać się do agencji pośredniczącej pracę.

Zakwaterowanie.

Pierwszą rzeczą jaką potrzebujemy jest oczywiście dach nad głową. Warto o to zadbać jeszcze przed wyjazdem i uzgodnić wszystkie szczegóły, żeby mieć ten komfort paru tygodni na znalezienie pracy. Większość właścicieli nieruchomości wynajmuje mieszkanie lub pokój używając pośredniczącej agencji nieruchomości, a one wymagają zaświadczeń, że się pracuję, że posiada się konto bankowe oraz wysokość zarobków. Więcej na ten temat pisałem TUTAJ

Trzeba również pamiętać, że wynajęcie czegoś za pośrednictwem agencji wiązać się będzie z dodatkowymi kosztami w postaci opłat administracyjnych, które są bardzo różne w zależności od regionu kraju, wielkości miasta oraz samej agencji. 

Przybliżony koszt wynajmu mieszkania 1 pokojowego- od Ł300 do Ł450. 
Przybliżony koszt wynajmu mieszkania 2 pokojowego- od Ł350 do Ł500. 
Przybliżony koszt wynajmu mieszkania 1 lub 2 pokojowego w Londynie i okolicach- od Ł700 do Ł1100.

Jeżeli dopiero przyjechałeś do UK i nie posiadasz konta w banku, stałej pracy, ani gotówki na zapłaceniu depozytu i miesięcznego czynszu z góry, musisz zadowolić się wynajęciem pokoju. Szukanie odpowiedniego lokum zacznij od zorientowania się w cenach w dzielnicy, w której chciałbyś mieszkać. Koniecznie dowiedz się kto jest właścicielem nieruchomości. Za wpłacony depozyt domagaj się pokwitowania (receipt) zawierającego imię i nazwisko osoby płacącej i przyjmującej opłatę. 

Pamiętać należy, że wysokość czynszu to tylko jedna składowa ogólnych wydatków do których również trzeba zaliczyć opłaty do skarbu miasta lub gminy (council tax), opłaty za wodę, gaz, prąd.

Nie jedź bez grosza.

Ile pieniędzy musimy zabrać? To trudne pytanie, ponieważ składa się na to wiele czynników. W zależności czy jedziemy na własną rękę, ze znajomymi i razem planujemy coś wynająć i mieszkać, czy też jedziemy do już posiadającej własne mieszkanie rodziny lub przyjaciół.

Zakładając, że jedziemy w ciemno i będziemy szukać pokoju, że nie będziemy wydawać pieniędzy na częste imprezy i pobyty w pubach oraz, że dostaniemy pracę w przeciągu pierwszych 4-5 tygodni- minimum jakie powinniśmy mieć ze sobą- Ł1000. O przykładowych cenach wybranych produktów spożywczych w UK  pisałem TUTAJ

Należy pamiętać, że pierwsza pensja nie zawsze wypłacana jest po tygodniu, możesz ją otrzymać po dwóch tygodniach lub dopiero po miesiąca od podjęcia pracy.

Koniczenie ze sobą zabierz.

  • Dowód osobisty, paszport, prawo jazdy
  • CV w języku angielskim, najlepiej w kilku egzemplarzach
  • Dyplomy oraz inne świadectwa kwalifikacji zawodowych wraz z tłumaczeniami
  • Telefon komórkowy z aktywnym roamingiem, najlepiej bez sim-locka
  • Słownik języka angielskiego
  • Przejściówka do kontaktu

Ubezpieczenie społeczne.

Numer Ubezpieczenia (National Insurance Number/NIN) to twój osobisty numer, który gwarantuje, że wszystkie składki odprowadzane na ubezpieczenie i podatek, który płacisz jest odnotowany na twoim koncie. 

NIN musisz posiadać chociażby po to, aby podjąć jakąkolwiek pracę. W niektórych przypadkach można podjąć pracę bez numeru ubezpieczenia i ubiegać się o niego w trakcie trwania zatrudnienia. 

Żeby otrzymać numer NIN musisz zadzwonić do Jobcentre Plus. Tel- 0845 600 0643.

By uzyskać NIN urzędnicy muszą sprawdzić czy wszystkie podane w czasie rozmowy telefonicznej dane są zgodne z prawdą. Dlatego spotkanie z jednym z nich jest konieczne. W czasie tego spotkania, urzędnik wypytuje aplikanta o wszelkie detale związane z jego pobytem w Anglii. Konieczne jest dostarczenie najpotrzebniejszych dokumentów.

Jeśli spotkanie przebiegnie pomyślnie w ciągu 4 tygodni powinno się otrzymać drogą pocztową list zawierający unikatowy numer. 

Agencja pracy czyli- zacznij jeszcze w Polsce.

Łatwiej jest wyjeżdżając wiedząc, że na miejscu mamy już zapewnioną posadę. Możesz spróbować znaleźć pracę będąc jeszcze w domu. Można skorzystać z usług biur pośrednictwa zagranicznej. Zdarza się jednak, że Polacy padają ofiarami oszustw nieuczciwych pośredników, którzy ogłaszają fałszywe oferty pracy w różnych mediach, dlatego trzeba być bardzo ostrożnym decydując się na taki krok.

Nie uwzględniłem tutaj z pewnością wszystkich informacji, ale mam nadzieję, że najpotrzebniejsze przydadzą się tym, którzy planują wyjazd do UK. Jakiekolwiek pytania kierujcie w komentarzach poniżej.


Facebook: 
Ponglisz na Facebooku

16 komentarze:

Wzrok w pogoni za rozumem i dres prymityw. Znak rozpoznawczy Polaka za granica

Niedługo po aklimatyzacji za granicą potrafiłem bez problemu rozróżnić Polaka na ulicy czy gdziekolwiek indziej. Nie nazwałbym tego umiejętnością. Na pierwszy rzut oka nie wyróżniamy się w tłumie i mamy biały kolor skóry. Jest jednak coś czym różnimy się od innych narodowości. Ale przecież to nic złego. Tak jak Szwed czy Norweg ma jasne blond włosy tak Hiszpan czy Włoch jest przeważnie niski i jego kolor włosów jest ciemny. A Polak?



Ogolony na łyso, odziany w dres prymityw, albo krótko ostrzyżony osobnik z wąsami, które maskują braki w uzębieniu. Buty to się nosi nie do czasu, kiedy nie przestaną być modne, ale aż się rozpadną. Nierozłącznym elementem stroju jest bardzo często reklamówka w ręku. Podkoszulka bez rękawów z charakterystycznym wycięciem na plecach czy saszetka ze sztucznej skóry zawieszona na pasku to też styl naszych rodaków za granicą. No i te sandały - prawdopodobnie tylko Polacy mają zwyczaj zakładania ich na skarpetki. Ubranie ochlapane farbą czy zaprawą to codzienny widok. Naburmuszony i ciągle niezadowolony wyraz twarzy i wzrok w pogoni za rozumem. 

Fryzura Polek to przeważnie balayage w mocnych kolorach, tapir na włosach, na paznokciach tipsy, koniecznie złote buty na wysokim obcasie, krótki top z dekoltem po kolana, półtora kilograma srebrno-złotych dodatków i hektolitry wylanych na siebie perfum.

Jesteśmy przekonani, że jeśli tylko będziemy mówili wystarczająco głośno i powoli to każdy nas zrozumie. Niestety nie, to wcale tak nie działa. Kultura picia alkoholu to kultura tania, mocna, oszczędna i głośna. Szczególnie w weekendowe wieczory. Lokalny supermarket jest miejscem gdzie z dużą dozą prawdopodobieństwa rozpoznasz rodaka. Nie musisz posiadać uwagi godnej Sherlocka Holmesa by usłyszeć go przy półkach z alkoholem, który wydziera gardło w stronę kolegów o promocji bądź też nowym winie.

Dzień po alkoholowej libacji. Niedziela i centra handlowe. To zazwyczaj zmęczone spojrzenie, powłóczysty chód za wybranką serca i przekleństwa pod nosem - cały portret Polaka czerpiącego radość z zakupów.


W bibliotece widzę chłopaka trochę starszego ode mnie. Od razu myślę, że to Polak. Następnego dnia na przejściu dla pieszych rozmawia przez telefon, a rozmowa mniej więcej przebiega w ten sposób.


  • Wczoraj gadałeś ze mną normalnie, a dzisiaj co? No ja nie wiem. Jakiś masz problem, że do mnie rzygasz?


Jednak przecież nie wszyscy Polacy są tacy sami. Wizerunek Polaka - prostaka prezentuje tylko ułamek tych, którzy wyjechali na Wyspy. Ale jakże widoczny!

7 komentarze:

Koszmar w krainie czystosci.

Prawdziwa zmora dla gospodyń domowych i tych wystających z okien. Wówczas, na pierwszy plan nie rzuca się banda gówniarzy kopiąca piłkę tylko smugi i kurz.  No bo jak tu cokolwiek zauważyć skoro okna nie da się umyć, gdyż otwiera się tylko na zewnątrz?


Jak wiemy Anglicy słyną z lenistwa, dlatego dla nich takie okno zwłaszcza w upalne dni sprawdza się idealnie. Otwarcie go na zewnątrz większości osób jest na rękę, ponieważ, żeby otworzyć nie trzeba zdejmować kwiatka z parapetu.

Można zdać się na częsty w Anglii deszcz, który w jakimś stopniu zmyje przynajmniej jedną warstwę brudu. Drugi sposób to wynajęcie specjalnej firmy, która za drobną opłatą wyczyści okno. Najlepszym rozwiązaniem jest jednak dom z tarasem. W razie pożaru z takiego okna nie wyskoczymy.

Osobną historią są okna otwierane do góry. Często zamalowane, których otworzyć się nie da. Podnoszenie go wiąże się z pewnym wysiłkiem, a opuszczanie nierzadko jest samowolne. Takiego okna również nie da się umyć. Otworzyłem tyle, żeby zmieściła się ręka. Na najdłuższy nóż jaki był nałożyłem kawałek materiału nasączonego odpowiednimi środkami. Wsadziłem rękę wraz z nożem w szczelinę i jak głupi w ekwilibrystyczny sposób koniuszkami palców, starałem się jak najmocniej przyciskać do szyby. Nie wyszło.

1 komentarze:

Niepotrzebna chusta w piaskownicy

Wyznawców islamu na wyspach brytyjskich jest stosunkowo dużo. Jeszcze do niedawna na ulicy mijałem się jedynie z samym małżeństwem. Do czasu, gdy podczas spaceru nad morzem pojawiła się dziewczynka. W mniejszych miastach to rzadki widok. Z pewnością Londyn to miejsce, gdzie moglibyśmy spotkać się z tym częściej.

Nie była ubrana w burkę, czyli tradycyjny strój. Miała jedynie chustę. Nigdy nie rozumiałem dlaczego ich rodzice od najmłodszych lat karzą zakładać im te szaty. Dziecko nie ma przecież takiego obowiązku, a za kilka lat taką decyzje może podjąć bez niczyjego nacisku. Chociaż zdarzają się wyjątki, gdzie są do tego zmuszane. Kultura krajów arabskich interesuje mnie szczególnie, gdyż moja dziewczyna zakochana jest w Turcji. Ostatnio np. w jednej z angielskich telewizji oglądaliśmy program poświęcony muzułmance, która nie czuła potrzeby ubierania takiego stroju. Spotkała się z kilkoma osobami, które nie miały na celu przekonywania jej, tylko opowiadały dlaczego ubierają się tak na co dzień.



Pamiętam sytuację z przyjazdu do Anglii po urlopie w Polsce. Gdy wylądowaliśmy w Luton, a następnie podróżowaliśmy autokarem, na jednej z ulic ciągnął się sznur muzułmanów. Przejeżdżaliśmy akurat obok jednego z meczetów, do którego się udawali. Ten widok robił szokujące wrażenie. Czegoś podobnego w życiu nie widziałem. Czułem się jakbym był w zupełnie innym kraju. Kiedy wydawało mi się, że to już koniec okazywało się, że to dopiero początek. Byli dosłownie wszędzie. Po jednej jak i drugiej stronie ulicy. Sam ich język w jakim się posługują przyprawia o dreszcze i robi wrażenie. W zwykłym sklepie, gdy słyszysz sposób w jaki rozmawiają, wydaje Ci się, że zaraz się pobiją. Aż boję się pomyśleć jak musi to brzmieć w takim tłumie Arabów. 

Nie wyobrażam sobie podobnej sytuacji. Upał, który daje się we znaki każdemu, słońce praży, wszyscy cieszą się z ładnej pogody, dzieci z innych nacji rozebrane do kąpielówek, a ona od stóp do głów ubrana w szaty. Co innego starsi, którzy przyzwyczajeni są do klimatu w którym żyją. 

Nie przypuszczałem, że moim oczom w Anglii ukaże się kiedyś taki widok. Muzułmańska rodzina - mąż i żona. Spacer po jednej z ulic. On przodem, idzie z podniesionym czołem, ona dwa kroki za nim, ze spuszczoną głową i torbą pełną zakupów. Myślałem, że coś takiego można spotkać jedynie w krajach arabskich. Widok kobiety w burce wsiadającej do nowiutkiego Mercedesa też już nie robi na mnie wrażenia. 

1 komentarze:

Opinia linii lotniczej Wizz Air

Tanie linie lotnicze Wizz Air. Jak dotąd tylko z ich usług korzystałem. Czy jestem zadowolony? 

Komfort pasażerów nie zachwyca i mógłby być lepszy. Jednak za tą cenę nie możesz wymagać więcej. Jeżeli chcesz latać w ekskluzywnych warunkach i mieć tą wygodę, której nie zapewnia Ci Wizz Air, wybierz LOT.

W samolocie niezbyt czyste siedzenia, ale na resztę narzekać nie można. Braki w wyposażeniu dla pasażerów - nie było pod ręką żadnych woreczków. Plastikowe stoliki rozkładają się same, gdy dotkniesz palcem - blokoda nie zawsze blokuje. Odległość między jednym, a drugim rzędem jest niewielka. Pod nogami bardzo mało miejsca i przez kamizelkę ratunkową jesteś skazany na siedzenie w jednej pozycji. Mimo, iż lot nie trwał długo chciałem jak najszybciej znaleźć się na miejscu. 


Obsługa samolotu bardzo miła i życzliwa. Nie można się do niczego przyczepić. Starają się jak mogą, ale czasami chyba, aż za bardzo. Poziom angielskiego większości cabin crew, woła o pomstę do nieba. Nawet ja, który znam jedynie podstawy tego języka, lepiej przeczytałbym z kartki informację dla pasażerów. Od takich osób powinno się wymagać czegoś więcej. Raz zdarzyło się tak, że na samolot musieliśmy czekać około 50 min, a po 30 min, dopiero dowiedzieliśmy się co tak naprawdę się dzieje. 

Brak numeracji miejsc działa na zasadzie - kto pierwszy ten lepszy. Ten kto przeżył deptanie po piętach w kolejce do odprawy, wie o czym mówię. Moment w którym zaczyna się wpuszczanie ludzi do samolotu jest najistotniejszy. Jeżeli masz podręczny bagaż - uważaj, żeby go nie zgubić przez natłok osób, który się na Ciebie pcha. Każdy obawia się chyba, że nie starczy dla niego miejsc siedzących i przez cały lot będzie musiał stać, podpierając siedzenia.

Aktualne ceny biletów nie są, ani trochę adekwatne do standardów jakie proponuje ta linia. Jeszcze jakiś czas temu, można było zarezerwować naprawdę tani bilet. Na dzień dzisiejszy, nawet z wyprzedzeniem kilku miesięcznym, bardziej opłaca się wybrać LOT - jest taniej! 

Cena biletu dla dwóch osób (LON-WAW, WAW-LON) na wrzesień, z bagażami rejestrowanymi w dwie strony i płatność kartą, to koszt 250 Ł.

1 komentarze:

Jez. angielski to podstawa

Gdybym kiedykolwiek przewidział sytuację w której znajdę się kiedyś za granicą, z całą pewnością bardziej przyłożyłbym się do nauki języka angielskiego. Na początku naprawdę było bardzo ciężko, choć z czasem kiedy oswoiłem się z tym jak to wszystko wygląda, jest o niebo lepiej.

Przed wyjazdem moja znajomość języka ograniczała się do podstawowych zwrotów. Najtrudniej było przełamać granicę wstydu i kompromitacji. Szczerze mówiąc nigdy nie pomyślałbym, że przebywając w Anglii szybciej nauczę się języka rosyjskiego. Tak też się stało, ponieważ z angielskim nie mam do czynienia prawie w ogóle. W moim otoczeniu przeważa liczba Polaków i Rosjan.

Na całe szczęście został podarowany mi program Rosetta Stone z którego jestem bardzo zadowolony. Do tej pory żaden program nie sprawiał mi takiej przyjemności, a co najważniejsze, efekty są bardzo szybko widoczne. Polecam go każdemu. Można ściągnąć z internetu i wgrać inne języki. Tak jak moja dziewczyna, która uczy się tureckiego.

Do tej pory już kilka razy zdarzyło mi się ośmieszyć przed sąsiadem czy sprzedającym. Na całe szczęście było to na początku mojego pobytu w Anglii i podobnych sytuacji udaje mi się teraz unikać. Wydaje mi się, że Anglicy są już na tym punkcie wyczuleni bo nie zauważyłem, żeby specjalnie robiło to na nich jakiekolwiek wrażenie. 

Na kilka dni przed Bożym Narodzeniem w skrzynce na listy nasza sąsiadka zostawiła dla nas, jak i dla każdego mieszkańca, świąteczną kartkę z życzeniami. Jakiś czas później, gdy spotkałem ją na klatce schodowej zapytała mnie czy ją dostaliśmy. Gdy podziękowałem i życzyłem Wesołych Świąt, zaczęła mówić do mnie tak, że nic nie zrozumiałem. A jak powiedziałem, że jestem z Polski i nie mówię dobrze po angielsku, stanęła na środku odkładając torbę z zakupami. Próbowała mi to przedstawić w inny sposób. Rysowała w powietrzu kółka i inne romby. Jak dowiedziała się, że nadal nic nie rozumiem, przeprosiła i weszła do mieszkania. 

Inna, bardziej śmieszna rozmowa z moim udziałem miała miejsce kilka miesięcy temu. Druga Pani sąsiadka pyta - How are you? Na co ja uśmiechnięty od ucha do ucha, jak gdyby nigdy nic, śmiało odpowiadam - Yes, thank You. Od tamtej pory już więcej nie zapytała.

Z dnia na dzień z moja nauką języka jest coraz lepiej. Oglądam dużo angielskich programów, a także filmów z napisami wsłuchując się w słowa aktorów, by po chwili połączyć je z tekstem, co powoduje często utratę wątku. Niedawno pierwszy raz sam zamawiałem kebab, co uważam za ogromny postęp. Byłem zdany wyłącznie na siebie, a mimo to poradziłem sobie bez najmniejszego problemu. Z czasem będzie coraz lepiej, ale najważniejsza jest w tym wszystkim odwaga. Jeżeli przełamiemy pierwsze lody to następnym razem pójdzie nam jeszcze lepiej.

1 komentarze:

Koszt utrzymania w UK wcale nie drozszy niz w Polsce

Trudno jest określić koszt dziennego lub tygodniowego utrzymania w Wielkiej Brytanii. Wszystko zależy od tego jaki prowadzimy tryb życia oraz w jakich sklepach najczęściej robimy zakupy. 

Najtaniej można zaopatrzyć się w największych supermarketach. 
Najpopularniejszymi są: Sainsbury's, Tesco, Morrisons i Asda. 

Przed moim wyjazdem, prawie każda osoba z którą na ten temat rozmawiałem uważała, że tam życie jest bardzo drogie. No jasne, że jest! Ale tylko wtedy kiedy patrzymy na ceny produktów z perspektywy zarobków w Polsce. Jak się jednak okazuje, to w naszym kraju jest zdecydowanie droższe życie. W Anglii zarobki przystosowane są do cen tak, żeby człowiekowi starczyło na jedzenie, opłaty, ubiór, przyjemności, a w kieszeni jeszcze zostało.

Przykładowe ceny wybranych produktów spożywczych:

Chleb - 1.15 Ł
Jajko - 0.20 Ł
Masło 500g. - 1.50 Ł
Mleko 2l - 1.50 Ł
Kawa 100g. - 3.30 Ł
Herbata (160 saszetek) - 3.00 Ł
Woda mineralna 1l - 0.40 Ł
Sok 1l - 1.00 Ł
Pepsi 2l - 1.80 Ł
Jabłko - 0.25 Ł
Olej słonecznikowy 1l - 1.10 Ł
Piwo - 1 Ł
Papierosy - 7.00 Ł

Robiąc zakupy nie musisz zastanawiać się nad tym czy, aby na pewno dany produkt jest Ci niezbędny do życia. A może jednak wezmę ten, który jest kilka groszy tańszy? Lub gdy rozpakowując zakupy zachodzisz w głowę, czy nie lepiej byłoby kupić ten sok z dolnej półki. 

Przeceny na ubrania po nowym roku sięgają 70 proc. Przeciętna cena piwa w angielskim barze to około 3-4 funty.

Zakupy przez internet z dostawą do domu cieszą się tutaj sporą popularnością. Wbrew pozorom koszt takiego rozwiązania jest tani, a zakupy zrobione powyżej określonej kwoty dostarczane są za darmo.

Jest jednak coś co może zaskoczyć. W polskim sklepie 5 cukierków "Kasztanki" kosztuje 1 Ł. Coś niewyobrażalnego. 

0 komentarze:

Blogger Template by Clairvo