Trup za sciana

 - Nie trzeba było przy nim siedzieć, żeby poczuć smród rozkładający się niczym kilkutygodniowe zwłoki (wiem jak pachną bo pomieszkały sobie za moją ścianą). Po opublikowaniu felietonu na temat codziennego życia w UK - KLIKNIJ, ten fragment cieszył się sporą popularnością wśród osób, które czytają mojego bloga, od samego początku. Dostałem nawet kilka prywatnych wiadomości z pytaniem - Kiedy opiszesz tą sytuację?

Od momentu wprowadzenia się do tego mieszkania, ani razu nie widziałem, żeby ktokolwiek otwierał lub zamykał sąsiednie drzwi. Raz usłyszałem kiedyś włączony odkurzacz. Ale to tylko ten jeden raz. 


Nie wiedzieć czemu - nie robiło to na mnie większego wrażenia - mimo, że na początku zostałem poinformowany o tym, że ktoś regularnie płaci za wynajęcie tego flatu. Nigdy też nie zauważyłem zapalonego światła, a mam widok na jedno okno. Widać kawałek lodówki i kilka szklanek na parapecie więc przypuszczam, że to kuchnia. Na początku zmyliła mnie szczoteczka do zębów, ale prędzej szczoteczka w kuchni, niż lodówka w łazience. Na ogół w ciągu dnia każdy z nas tam przebywa i jeżeli nie w godzinach popołudniowych to wieczornych. Jednak i wtedy nikt nie miał potrzeby z jej skorzystania. I tak przez kilka miesięcy.

Któregoś dnia, moja dziewczyna poczuła dziwny zapach na klatce schodowej. Chwilę później na naszym piętrze zapach nie był już dziwnym zapachem, a strasznym fetorem.
- Śmierdzi jakimiś zwłokami - żartobliwie skomentowała. Gdy otworzyliśmy drzwi naszego mieszkania, automatycznie musieliśmy otworzyć wszystkie okna, żeby się nie udusić. Zapach nie do zniesienia, a najbardziej odczuwalny był w toalecie. To miejsce, które łączy ścianę z tamtym mieszkaniem, dlatego nie było żadnych wątpliwości, że to właśnie stamtąd to czuć. Nie mieliśmy pojęcia, co jest tego przyczyną.

Po 2 tygodniach... sytuacja wydawała się być jeszcze bardziej podejrzana, gdy w kuchnio-łazience światło zapalone było całą noc. Ale to nic bo najdziwniejsze były odgłosy, które dochodziły spod tego mieszkania. Huk był taki, jakby ktoś uderzał kilkudziesięcio kilogramowym młotem w drzwi bez jakiegokolwiek oporu. Wychodząc następnego dnia rano do pracy, zastałem pod moimi drzwiami siedzącego na schodach policjanta. Byłem tak zszokowany, że nie przyjrzałem się specjalnie, co właściwie się stało. Kątem oka zdążyłem tylko zaobserwować, że drzwi od tego domu są otwarte, a w środku wyglądało to mniej więcej tak jak po zamachu w Bostonie. Z tym, że ofiar mniej, bo tylko jedna. 

Ale od początku. Będąc w pracy cały czas zastanawiałem się nad tym jaki będzie finał tej historii. To co się działo można uznać za badanie przyczyny śmierci 50-letniego mężczyzny, który zmarł jakiś czas temu - podsłuchana rozmowa policjantów. Nie trudno się domyślić, kiedy to się dokładnie wydarzyło. Ten zapach, który poczuliśmy przed całym zajściem jest tego odpowiedzią. Moja dziewczyna wszystko obserwowała przez wizjer. Słyszała każde wypowiedziane słowo, a swój ekwipunek, który rozstawili pod naszymi drzwiami, kompletnie zabarykadował każdemu dostęp do naszego mieszkania. Do tej pory nie wiemy co było przyczyną zgonu. Nie wykluczamy morderstwa.

A więc przez 2 tygodnie spałem z trupem za ścianą. Trochę to przerażające, ale pogodziłem się z tą myślą. Dziwne to uczucie, kiedy już o tym wiesz i kładąc się do łóżka zawsze spoglądasz na okno w którym ta osoba mieszkała. Najdziwniejsze jest dopiero wtedy, gdy nagle zauważasz, że światło jest zapalone... Krążyły różne myśli w mojej głowie, a wyobraźnia wyostrzyła się na tyle, że teraz spokojnie mogę pisać scenariusze do filmów science-fiction. Chociaż zdecydowanie wolałbym komiksy. Zapalone światło w tamtym mieszkaniu to efekt tego, że przebywał tam ktoś, kto zajmował się sprzątaniem i zrobieniem czegoś ze smrodem. Nie dziwiło mnie wcale otwarte okno każdego dnia od rana do rana. A wracając do dziwnego uczucia - nie wiem jakie uczucia musiały towarzyszyć mojej dziewczynie przez cały ten czas, jeżeli dopiero tydzień temu po raz pierwszy zdecydowała się zasnąć przy zgaszonym świetle.


Facebook: 
Ponglisz na Facebooku

2 komentarze:

  1. No to ladnie tam macie :)
    Daj jakies foty z okolicy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy przypadkiem nie publikowałem już tych najładniejszych widoków, ale zobaczę co da się zrobić :)

      Usuń

Blogger Template by Clairvo