Wzrok w pogoni za rozumem i dres prymityw. Znak rozpoznawczy Polaka za granica

Niedługo po aklimatyzacji za granicą potrafiłem bez problemu rozróżnić Polaka na ulicy czy gdziekolwiek indziej. Nie nazwałbym tego umiejętnością. Na pierwszy rzut oka nie wyróżniamy się w tłumie i mamy biały kolor skóry. Jest jednak coś czym różnimy się od innych narodowości. Ale przecież to nic złego. Tak jak Szwed czy Norweg ma jasne blond włosy tak Hiszpan czy Włoch jest przeważnie niski i jego kolor włosów jest ciemny. A Polak?



Ogolony na łyso, odziany w dres prymityw, albo krótko ostrzyżony osobnik z wąsami, które maskują braki w uzębieniu. Buty to się nosi nie do czasu, kiedy nie przestaną być modne, ale aż się rozpadną. Nierozłącznym elementem stroju jest bardzo często reklamówka w ręku. Podkoszulka bez rękawów z charakterystycznym wycięciem na plecach czy saszetka ze sztucznej skóry zawieszona na pasku to też styl naszych rodaków za granicą. No i te sandały - prawdopodobnie tylko Polacy mają zwyczaj zakładania ich na skarpetki. Ubranie ochlapane farbą czy zaprawą to codzienny widok. Naburmuszony i ciągle niezadowolony wyraz twarzy i wzrok w pogoni za rozumem. 

Fryzura Polek to przeważnie balayage w mocnych kolorach, tapir na włosach, na paznokciach tipsy, koniecznie złote buty na wysokim obcasie, krótki top z dekoltem po kolana, półtora kilograma srebrno-złotych dodatków i hektolitry wylanych na siebie perfum.

Jesteśmy przekonani, że jeśli tylko będziemy mówili wystarczająco głośno i powoli to każdy nas zrozumie. Niestety nie, to wcale tak nie działa. Kultura picia alkoholu to kultura tania, mocna, oszczędna i głośna. Szczególnie w weekendowe wieczory. Lokalny supermarket jest miejscem gdzie z dużą dozą prawdopodobieństwa rozpoznasz rodaka. Nie musisz posiadać uwagi godnej Sherlocka Holmesa by usłyszeć go przy półkach z alkoholem, który wydziera gardło w stronę kolegów o promocji bądź też nowym winie.

Dzień po alkoholowej libacji. Niedziela i centra handlowe. To zazwyczaj zmęczone spojrzenie, powłóczysty chód za wybranką serca i przekleństwa pod nosem - cały portret Polaka czerpiącego radość z zakupów.


W bibliotece widzę chłopaka trochę starszego ode mnie. Od razu myślę, że to Polak. Następnego dnia na przejściu dla pieszych rozmawia przez telefon, a rozmowa mniej więcej przebiega w ten sposób.


  • Wczoraj gadałeś ze mną normalnie, a dzisiaj co? No ja nie wiem. Jakiś masz problem, że do mnie rzygasz?


Jednak przecież nie wszyscy Polacy są tacy sami. Wizerunek Polaka - prostaka prezentuje tylko ułamek tych, którzy wyjechali na Wyspy. Ale jakże widoczny!

7 komentarzy:

  1. Mozna jeszcze poznac po plecaku ktory wszedzie ze soba zabiera :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt ja ze soba wszedzie plecak nosze:P Tak mi porpostu wygodniej przeniesc zakupy ze sklepu czy paczki na poczte niż w reklamowce. A ty pisz dalej ikreg fajnie sie czyta :P

      Usuń
    2. Jasne, że wygodniej, ale przeważnie tylko Polacy lubią pójść na wygodę :)
      Dzięki wielkie- będę pisał.

      Usuń
    3. To inne nacje swiadomie i z premedytacja sobie utrudniaja zycie? :)

      Usuń
    4. Tego nie wiem, ale miałem raczej na myśli to, że znakiem szczególnym Polaka za granicą jest właśnie charakterystyczny plecak, w czym osobiście nie widzę nic złego :)

      Usuń
  2. Zastanawiam sie, czemu wszyscy tak sie czepiaja tego, ze ktos nosi skarpety do sandalow? Moze cecha polaka jest wlasnie to, ze wtyka nos w nie swoje spawy a nie, ze ubiera sie tak, jak sie komus nie podoba?
    Ja nie widze problemu w tym, ze ktos ma sandaly i skarpety. Bardziej za to odrazajace dla mnie jest jak ktos ma sandaly a w nich bose, brzydkie, brudne, zaniedbane stopy z popekanymi, zoltymi pietami, zagrzybialymi paluchami lub czarnymi paznokciami... Juz lepiej, aby maskowal to w skarpetach :)

    Co do ogolnego wygladu, to czy wszyscy Anglicy ubieraja sie stylowo, w same nowe ciuchy i wszyscy maja zadbane, piekne zeby?
    Nie zebym bronil brudasow / prymitywow, ale to chyba nie sprawiedliwe, ze uogolniasz wszystkik Polakow na wyspach. Przeciez tez jestes polakiem a jakos nie pasujesz do tego opisu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałeś kiedykolwiek obcokrajowca w sandałach i skarpetach? Ja nie i jestem pewien, że większość też się z tym nie spotkała. Sandały i klapki są po to, żeby chodzić w nich bez skarpet, a jeżeli ktoś ma brzydkie stopy to nie powinien w ogóle tego ubierać, a chodzić w butach. Skarpetki to część bielizny i nie powinno się tego tak eksponować tym bardziej, że nie wygląda to estetycznie, a jeśli jest zimno w stopy to trzeba zmienić obuwie.

      Oczywiście, że Anglicy nie ubierają się stylowo i nie każdy jest zadbany.

      "Jednak przecież nie wszyscy Polacy są tacy sami. Wizerunek Polaka - prostaka prezentuje tylko ułamek tych, którzy wyjechali na Wyspy".

      To zdanie mówi o tym, że nie chodziło mi o wszystkich Polaków na wyspach więc skąd stwierdzenie, że uogólniam każdego?

      Usuń

Blogger Template by Clairvo