Jez. angielski to podstawa

Gdybym kiedykolwiek przewidział sytuację w której znajdę się kiedyś za granicą, z całą pewnością bardziej przyłożyłbym się do nauki języka angielskiego. Na początku naprawdę było bardzo ciężko, choć z czasem kiedy oswoiłem się z tym jak to wszystko wygląda, jest o niebo lepiej.

Przed wyjazdem moja znajomość języka ograniczała się do podstawowych zwrotów. Najtrudniej było przełamać granicę wstydu i kompromitacji. Szczerze mówiąc nigdy nie pomyślałbym, że przebywając w Anglii szybciej nauczę się języka rosyjskiego. Tak też się stało, ponieważ z angielskim nie mam do czynienia prawie w ogóle. W moim otoczeniu przeważa liczba Polaków i Rosjan.

Na całe szczęście został podarowany mi program Rosetta Stone z którego jestem bardzo zadowolony. Do tej pory żaden program nie sprawiał mi takiej przyjemności, a co najważniejsze, efekty są bardzo szybko widoczne. Polecam go każdemu. Można ściągnąć z internetu i wgrać inne języki. Tak jak moja dziewczyna, która uczy się tureckiego.

Do tej pory już kilka razy zdarzyło mi się ośmieszyć przed sąsiadem czy sprzedającym. Na całe szczęście było to na początku mojego pobytu w Anglii i podobnych sytuacji udaje mi się teraz unikać. Wydaje mi się, że Anglicy są już na tym punkcie wyczuleni bo nie zauważyłem, żeby specjalnie robiło to na nich jakiekolwiek wrażenie. 

Na kilka dni przed Bożym Narodzeniem w skrzynce na listy nasza sąsiadka zostawiła dla nas, jak i dla każdego mieszkańca, świąteczną kartkę z życzeniami. Jakiś czas później, gdy spotkałem ją na klatce schodowej zapytała mnie czy ją dostaliśmy. Gdy podziękowałem i życzyłem Wesołych Świąt, zaczęła mówić do mnie tak, że nic nie zrozumiałem. A jak powiedziałem, że jestem z Polski i nie mówię dobrze po angielsku, stanęła na środku odkładając torbę z zakupami. Próbowała mi to przedstawić w inny sposób. Rysowała w powietrzu kółka i inne romby. Jak dowiedziała się, że nadal nic nie rozumiem, przeprosiła i weszła do mieszkania. 

Inna, bardziej śmieszna rozmowa z moim udziałem miała miejsce kilka miesięcy temu. Druga Pani sąsiadka pyta - How are you? Na co ja uśmiechnięty od ucha do ucha, jak gdyby nigdy nic, śmiało odpowiadam - Yes, thank You. Od tamtej pory już więcej nie zapytała.

Z dnia na dzień z moja nauką języka jest coraz lepiej. Oglądam dużo angielskich programów, a także filmów z napisami wsłuchując się w słowa aktorów, by po chwili połączyć je z tekstem, co powoduje często utratę wątku. Niedawno pierwszy raz sam zamawiałem kebab, co uważam za ogromny postęp. Byłem zdany wyłącznie na siebie, a mimo to poradziłem sobie bez najmniejszego problemu. Z czasem będzie coraz lepiej, ale najważniejsza jest w tym wszystkim odwaga. Jeżeli przełamiemy pierwsze lody to następnym razem pójdzie nam jeszcze lepiej.

1 komentarz:

  1. Polisz na wstępie chciałbym Ci powiedzieć, że coraz lepiej piszesz, naprawdę fajnie się to czyta :) Generalnie, klawo, że wspomniałeś tu o tym programie, za chwilkę zacznę go ściągać, bo mam przerwę w nauce angielskiego, a jestem świadom, że ten język jest niezmiernie ważny. Obecnie przeglądając różne, konkretne oferty pracy,jednym z punktów podstawowych jest właśnie język, w przeważającej części właśnie angielski. Powodzenia !

    OdpowiedzUsuń

Blogger Template by Clairvo