Derby Anglii nie zawiodly. Na szampana za wczesnie



Manchester United 2-1 Liverpool FC
Niedziela jakich mało. Dwa szlagierowe pojedynki Premier League. Za tydzień kolejna dawka emocji po których serce bije mocniej. 

Konfrontacja podczas, której zawodnicy skrzyżowali rękawice od lat fascynuje wszystkich kibiców piłki nożnej. To klasyk, na który czekają z utęsknieniem. 'W takim meczu to nawet auty są ciekawe' - stwierdził Andrzej Twarowski, komentator Canal+. Rzeczywiście coś w tym jest bo nieprzewidywalność takich meczów to siła rażąca tego widowiska. Walka odwiecznych i najbardziej znienawidzonych klubów. Robin van Persie kontra Luis Suarez. Dwóch snajperów o najlepiej ustawionej celności. Dwa samopowtarzalne karabiny wyborowe. Mimo tego, iż Liverpool w tym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań to i tak ten mecz zapowiadał się niezwykle emocjonująco. Prawdziwy bój gigantów.

Pierwsza połowa zdecydowanie pod dyktando Manchesteru United. Ich gra mogła się podobać. Wysoki pressing i dużo okazji podbramkowych. W drugiej połowie gospodarze jakby uśpieni, pozwolili rywalom na zbyt wiele co zaowocowało bramką kontaktową. 

Robin van Persie miał sporo okazji ku temu, by strzelić swojego gola nr. 2. Nie wykorzystał naprawdę dogodnych sytuacji. Uważam jednak, że swoje zadanie wykonał poprawnie i zagrał tak jak każdy jest do tego przyzwyczajony. Jego reakcja i balans ciałem przy strzale otwierającym wynik spotkania można by było oglądać w nieskończoność. To jest właśnie to czym najbardziej się wyróżnia. Prawdziwy profesjonalista. Pozostawione choćby 20 cm. przez rywala potrafi wykorzystać z nawiązką. 

Natomiast Urugwajczyk nie zabłysnął niczym szczególnym, nie pokazał nic nadzwyczajnego, a fani The Reds z pewnością liczyli na jego geniusz w polu karnym. Jest prawdziwą zmorą dla obrońcy i to nie ulega wątpliwości. Ewidentnie widać było, że czegoś zabrakło. Tego dnia wszyscy byli przeciwko niemu. Nawet kibice z Old Trafford, którzy przywitali go głośnymi gwizdami. Pamiętamy konflikt na linii Patrice Evra - Luis Suarez. Tym razem obyło się bez podobnych incydentów i jak na rangę tego wydarzenia mecz przebiegał bardzo spokojnie.

Prezentacja umiejętności Daniela Sturridge'a i tego jak gra jego zespołu ożywiła się od momentu wprowadzenia go na boisko, zastanawia dlaczego Chelsea sprzedała tak świetnie zapowiadającego się zawodnika. Brendan Rodgers z pewnością nie żałuje sprowadzając na Anfield Road młodego Anglika.

Na pochwały zasługuje również Danny Welbeck. Jeszcze kilka dni temu, każdy krytykował jego grę i chciał by Ferguson go wypożyczył. Wczoraj wyrósł na pierwszoplanową postać tego spotkania i dał z siebie wszystko, a może nawet jeszcze więcej. Niekiedy mógł zachować się lepiej, ale zabrakło zimnej głowy. Miałem wrażenie, że jest w każdej części boiska, tam gdzie piłka tam też on.

Mecz w którym Tom Cleverley zaliczył swój debiut w barwach Czerwonych Diabłów pamiętam bardzo dokładnie. Po jego występie, który był na prawdę obiecujący powiedziałem sobie, że rośnie następca Paula Scholesa. Z czasem jego gra obniżyła swoje loty i był moim obiektem krytyki. Miałem zbyt duże oczekiwania wobec niego już na samym początku. Z biegiem czasu stał się mocnym punktem tego zespołu i od pewnego okresu zadziwia mnie coraz bardziej. Cleverley w meczu z Liverpoolem pokazał, że jego gra w środku pola jest na medal. Teraz mogę śmiało stwierdzić, że będzie godnym następcą weterana, który już raz zawiesił buty na kołku. Powrócił i wciąż nie odbiega od kolegów z drużyny.

Bardzo szkoda mi Patrica Evry, który po dośrodkowaniu RvP uderzył piłkę głową tak, że nabiła ona Vidicia i to jemu zapisano gola. A to mogła być już jego 5 bramka w tym sezonie! 

Komplet punktów bezapelacyjnie należał się United. Jedno jest pewne. To zbyt wcześnie na otwieranie szampana. Doskonale pamiętamy sytuację z końcówki poprzedniego sezonu i dramaturgię do ostatniego gwizdka. 


2 komentarze:

  1. Rywal zza miedzy nie ma już najmniejszych szans na tytuł. Każde kolejne zwycięstwo MANU mnie w tym utwierdza :)Jeszcze chwila :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby Chelsea wygrała z Manchesterem City moglibyśmy chłodzić już szampany, a tak sprawa mistrzostwa jest jeszcze nieprzesądzona, choć nie sądzę, żeby United roztrwoniło taką przewagę :)

      Usuń

Blogger Template by Clairvo