Cykliczny cykl felietonów Ponglisz: Ostatnia prosta, a United hamuje


20. tytuł mistrza Anglii należy do Manchesteru United. Na wyspach, do dnia dzisiejszego, nie brakowało jednak kibiców, którzy chcieliby, żeby ten sezon już się zakończył. Dlatego melisa to napar, który od kilku dni kibice z czerwonej strony, zaczynali kupować częściej, niż szampany do świętowania mistrzostwa. Jednak, po dzisiejszym meczu na White Hart Lane, można spokojnie zmienić zaopatrzenie.

Najpierw wielkie derby, które Jarosław Koliński (dziennikarz Przeglądu Sportowego) skomentował na swoim blogu: - Piszę to zupełnie bez emocji, bo trudno, by emocje wzbudzał mecz o nic. W sumie, ciężko się z tym nie zgodzić, bo przecież jak mecz odwiecznych rywali, którzy rywalizują ze sobą od poprzedniego sezonu, może wzbudzać jakiekolwiek emocje. No racja. Żadnych. Pomijając fakt, że pisząc o derbach, większą uwagę skupił na Balotellim, którego już w Manchesterze nie ma… Aha. Nie zabrakło też kilku słów o słynnych fajerwerkach i zamawianiu Taxi. Mimo świetnego widowiska, pretendent do zdobycia trofeum, nie tak powinien się zachowywać. Na zwycięstwie bardziej zależało City. Już przed meczem wiadomo było, że ten spektakl zapowiada się porywająco, a już na pewno, że wbije nas mocno w fotel. Dlatego pasy Twarowskiego tego dnia, nie były nam do niczego potrzebne!

Następnie, mecz na Upton Park z West Hamem. Ogromne emocje, wywalczony remis i teza dla kibiców Czerwonych Diabłów, potwierdzająca fakt, dlaczego na wyspach obowiązuje ruch lewostronny: - Bo na prawej stronie gra zupełnie niewidoczny Valencia. Jednak, powoli możemy się spodziewać rewolucyjnych zmian, bowiem za ten występ Ekwadorczykowi należy się duży plus. Ale jak to tak, pod prąd? O tym meczu zawodnicy sir Alexa, też chcieliby jak najszybciej zapomnieć.

Piłkarze z Old Trafford, mają ogromne trudności ze zdominowaniem rywala. Manchester, powinien nosić na rękach Carricka, który całą linię obrony trzyma mocno za jaja. Na 5 kolejek przed końcem sezonu, United ma 13 pkt. przewagi nad wiceliderem. Podopiecznym Fergusona, wystarczy zwycięstwo z Aston Villa i Arsenalem, by zapewnić sobie mistrzostwo. Jeżeli tego dokonają, nie trudno będzie wyobrazić sobie miny kibiców, oglądających cieszącego się van Persiego na Emirates. Zaryzykuje twierdzenie, że służby dbające o porządek, mogą mieć tego dnia ręce pełne roboty. Jutro Manchester zapewni sobie upragnione mistrzostwo, a na każdego kibica, zamiast materiałów do oprawy, powinno czekać opakowanie chusteczek. Najlepiej takich z balsamem, żeby nikogo bardziej nie podrażnić. 


Facebook: 
Ponglisz na Facebooku

0 komentarze:

Blogger Template by Clairvo